Opłatek w Klubie Iwonicz w Chicago
Uroczyście, odświętnie, głośno i radośnie rozpoczął się sobotni wieczór 20 stycznia br. przy Kościele Św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Chicago (2318 N. Lorel u zbiegu ulic Fullerton i Long).
Tu, jak co roku, spotkali się na Opłatku nasi rodacy zrzeszeni w Klubie Iwonicz, a także przyjaciele z innych miejscowości, w tym również z zaprzyjaźnionego Klubu Dołężan. Frekwencja dobra – blisko 150 osób z gromadką milusińskich dzieci.
Tuż po godzinie 19-tej donośny głos dzwonów Kościoła w Iwoniczu z wolna uciszał radosny gwar witających się osób i wprowadził nastrój powagi i zamyślenia.
Bogata i pomysłowa dekoracja sali, w czym duża zasługa P. Marii Kuboń (z domu Adamczyk). Na stołach stroiki i świece zapalone od światła przy żłóbku na scenie. Tę świecę „Caritas” przysłaną z Polski przez Ks. Bogdana Janika zapalił Jego brat – wiceprezes Klubu P. Kazimierz Janik.
Opłatek otworzył Prezes Klubu P. Józef Jurczak i powitał przybyłych.
Na stojąco odśpiewano zwrotkę kolędy „Wśród nocnej ciszy”, po czym odmówiono modlitwę za zmarłych członków Klubu, a wspominano imiennie tych, którzy w 2006 roku odeszli do wieczności.
Następnie przemówił Proboszcz Parafii Ksiądz Antoni Dziorek, duchowny opiekun Klubu, ceniony za szczerą współpracę i pomoc dla Klubu. Nawiązał do słów wypowiedzianych podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy to Chrystus modlił się za Apostołów i wzywał Ich, aby się miłowali i stanowili jedność. Podkreślił, że spotkania opłatkowe są odpowiedzią na to wezwanie. Łączą wszystkich i budzą uczucia bratniej miłości. Wyraził uznanie dla działalności Klubu, który czyni dobro i dzieli się chlebem również z rodakami w Iwoniczu. Zaznaczył także, że znane mu są osiągnięcia rodaków wspólnoty parafialnej w Iwoniczu i Księdza Proboszcza Kazimierza Piotrkowskiego, do których Ksiądz również kieruje swoje bożonarodzeniowe życzenia.
W dalszej kolejności Prezes P. J. Jurczak odczytał nadesłaną korespondencję. Najpierw życzenia od Proboszcza Ks. Antoniego Dziorka w Chicago, a następnie słowo Ks. Proboszcza Kazimierza Piotrowskiego, nawiązujące do wspomnień z rodzinnego Iwonicza, jako najbardziej uroczego, ciepłego i umiłowanego zakątka zachowanego w pamięci z lat dzieciństwa i młodości.
Ten Iwonicz jest coraz piękniejszy. Cieszą sfinalizowane w tym roku poważne prace, jak konserwacja i wyzłocenie głównego ołtarza i oddanie nowych organów, co umożliwiło zorganizowanie Międzynarodowych Festiwali muzyki organowej i kameralnej.
Ks. Proboszcz podziękował także za ofiary przekazane od członków Klubu i przesłał duszpasterskie życzenia i pozdrowienia.
Również Klub Dołężan przesłał życzenia.
Z listu Księdza Andrzeja Chmury – Proboszcza Parafii Iwonicz Zdrój dowiadujemy się, że parafia będzie obchodzić w tym roku 50-lecie powstania. Ksiądz dziękuje za ofiarę, którą przeznacza na witraże.
Były także życzenia przesłane przez Ks. Bogdana Janika – dyrektora ośrodka „Caritas” w Myczkowcach, życzenia P. Janiny Gadzała – prezesa Katolickiego Oddziału Akcji Katolickiej i P. Janusza Litwina – wiceprezesa Ochotniczej Straży Pożarnej w Iwoniczu.
Pan Józef Jurczak – prezes Klubu zwrócił się do zebranych słowami:
Drodzy Członkowie Klubu Iwonicz
Szanowni Goście dzisiejszego spotkania Opłatkowego!
Jako osoba, która przewodniczy działalności charytatywnej Klubu Iwonicz, życzę wszystkim Błogosławieństwa Bożej Dzieciny we wszystkich sprawach, które leżą WAM na sercu, radości z posługiwania bliźnim oraz życzliwości i zrozumienia od tych, którym dajecie swoje serce.
Ach, wieczór przecież ten święty
Złączy nas w jedną rodzinę
Kiedy do ręki weźmiesz
Kawałek białego opłatka.
Niech się chlebami rozmnoży
Dla Polski, dla biednych, dla świata.
Może ta gwiazda, co stanie
Nad chatą naszą wieczorem
Będzie nam Zmartwychwstaniem
Z tego co rani i boli?
Niech radość buchnie jak ogień,
Choć może zamiecie powieją
Byśmy mogli iść w drogę
Z wiarą, miłością, nadzieją
Szczęść WAM Boże !
Z krótkim programem bożonarodzeniowym wystąpiły dzieci pod opieka P. Marii Rysz. Były to: Iza Janik – córka Piotra i Justyny, Klaudia Litwin – córka Ryszarda i Teresy (z domu Rygiel), Kamila Widalski – córka Krzysztofa i Marty (z domu Kowalska). Prezes obdarował dzieci słodyczami i czasopismem „Anioł Stróż” redagowanym w Polsce przez siostry Loretanki.
Szczególnie miła była chwila łamania się opłatkiem i składania sobie życzeń, po czym już tylko modlitwa przed obiadem. Smaczny i obfity posiłek z restauracji Jolly Inn – zestaw obiadowy po polsku – barszcz czerwony z pasztecikami z mięsem, ziemniaki, kapusta, kiełbasa, rolmopsy z kurczaka, wołowina w sosie, ruskie pierogi, naleśniki z serem, kawa, ciasto. W bufecie bogaty wybór napojów, także procentowych. Całą zastawę stołową tradycyjnie już sponsorowała i aprowizacją kierowała Pani Ala Giżyński. Orkiestra „Polonez” grała wspaniale, rytmicznie i swojsko z dużym repertuarem piosenek.
Niespodzianką był konkurs z kwiatami; wygrał stolik Klubu Dołężan. Dużą atrakcją była loteria fantowa, ciesząca najbardziej dzieci, choć wszyscy z zaciekawieniem sprawdzali swój łut szczęścia. Tych zawiedzionych pocieszył Prezes P. J. Jurczak, który podarował 20 szt. kompletów dysków CD z nagraniem konferencji wygłoszonych do księży profesorów Seminarium Duchownego w Płocku przez ks. abpa Stanisława Wielgusa na temat: „Kapłan wobec ofensywy ideologii neomarksistowskiej i postmodernistycznej we współczesnym świecie”.
Był wśród nas przedstawiciel Polameru (biura podróży i wysyłek) Pan mgr Janusz Kopeć, który pracował w Iwoniczu w latach osiemdziesiątych. Pan Janusz Kopeć jest autorem kilku tomików poezji, z których trzy przekazał na loterię fantową. W chicagowskim Dzienniku Związkowym publikuje wywiady z ciekawymi ludźmi. Część z nich zebrał w tomiku „Polonii portret własny”(wyd. 2004 r.).
Spotkanie opłatkowe zakończyło się już po 1-ej w nocy. Na pożegnanie odtańczono polkę „Od Tarnowa do Rzeszowa”.
Prezes podziękował wszystkim za przybycie, a organizatorom za duży wkład pracy i życzył szczęśliwego powrotu do domów. Żal było rozstawać się z rodakami. Tu wewnątrz budynku kościoła było przytulnie jak w rodzimym Iwoniczu, za drzwiami zaś – mimo życzliwości i tolerancji – obca emigracyjna rzeczywistość.
Co mówiono po Opłatku?
Było miło, serdecznie, ciepło, rodzinnie i swojsko. Na twarzach rozbawionych rysowało się zadowolenie i radość. Ta radość to jak balsam dla duszy, doda sił i posłuży jak lek na trudy codziennego życia.
Zofia Jakubowicz